Powrót



cisza spadła wraz ze słońcem
pieszczącym ciało
jezioro zasnęło upojone
gdzieś z boku kwiaty nenufarów
nostalgia tęsknota rozgarnia obłoki
dotyka białe żagle pod horyzontem
pod zmysłową powłoką rozgrzanego ciała
tuli się miłość
szukam śladów stóp twoich
na rozpalonym pożądaniem piasku
chwytam w marzeniach zapach
złotych piersi
białe mewy niosą obraz ust
czerwonych od soku wiśni
od pocałunku uczuć
lekki wiatr niesie z nad wodnej toni
prądy chłodzące skronie
dlaczego odeszłaś tak cicho
że nawet tańczące ważki
nie przerwały lotu
pytania zabłąkane w przestrzeni
drżące niepewne
słońce i śpiew owadów
usypiają muzyką popołudniowych chwil